czwartek, 12 lutego 2009


Małe czerwone autko raz jeszcze / The Red Baby car once more

2 komentarze:

dorot.ka pisze...

obsiusiane autko:) albo zroszone vsokiem z cytryny... chociaz ja stawiam na siki:D

dedallina pisze...

Hehehe :) Dublińska noc je obsiusiała! A ranek rozjarzył. Jechałam wtedy do pracy na samotną dwunastogodzinną zmianę - i w dodatku była to niedziela! Skandal! Ale na szczęscie obrazek (nieretuszowany!!:D) budzi przyjemniejsze skojarzenia (choćby z usuwaniem z organizmu uryny i związaną z tym odprężeniem...) :D